Forum Władca Pierścieni
A droga wiedzie w przód i w przód (...)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PBF 2.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Władca Pierścieni Strona Główna -> Rozbrykany Kucyk.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brego
Administrator: Strażnik



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Pon 14:30, 24 Gru 2007    Temat postu: ...

który zaczął donośnie się śmiać i powiedział im, że bardka Brego tak naprawdę podstępem doprowadziła ich do tajnej zorganizowanej dzielnicy masonów...

Taka mała uwaga Danielos:
Cytat:
- Dobra, dobra. Mamy różdżkę bynajmniej moją, więc dążmy do Helmowego Jaru bo słyszałem, że wielkie niebezpieczeństwo tam krąży.

Bynajmniej wzmacnia zaprzeczenie! Więcj nie bynajmniej tylko przynajmniej. Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brego dnia Pon 14:32, 24 Gru 2007, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielos von Krausos
Łucznik



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aqualondë

PostWysłany: Pon 17:01, 24 Gru 2007    Temat postu:

Jednak nos Danielosa był taki czujny, że wykrył kłamstwo. Użył Maggi Boskiej i przypadkiem dowódca Dzierżycieli padł jako pierwszy martwy. Następny był człowiek przy krysztale, który...








Dzięki za poprawkę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brego
Administrator: Strażnik



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Sob 19:57, 29 Gru 2007    Temat postu: ...

niósł stos książek o templariuszach w wydaniu masońskim. Krzyknął, a książki wypadły mu z rąk i spadły z łoskotem. Zaalarmowani masoni wskoczyli na swe gniade konie i okrażyli przybyszów celując w nich swoimi kopiami. Mężczyzna z czarną, długą brodą i zimnymi niebieskim oczami zeskoczył ze swojego gniadosza i popatrzył na intruzów.
- Kim, do licha, jesteście? - zaczął.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brego dnia Sob 19:57, 29 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hero of Middle-Earth
Rzecznik Saurona



Dołączył: 15 Maj 2007
Posty: 780
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stołeczne Królewskie Miasto Kraków

PostWysłany: Sob 23:50, 29 Gru 2007    Temat postu:

Tak więc... - zaczął akolita HoME, jednakże nie zdążył dokończyć,
gdyż przerwał mu inkwizytor.

Jesteśmy wrogami Polskiej Partii Robotniczej Exclamation - krzyknął donośle.

Wszyscy stanęli jak wryci. HoME zaczął nerwowo się rozglądać po
masonach szukając w ich oczach choćby iskry nadziei na przeżycie.

Hurra Exclamation - zaczęli wiwatować zgormadzeni.

HoME z DvK uśmiechnęli się delikatnie do siebie. Mieli nadzieję, że nikt
tego nie zauważył. Niestety była to tylko mrzonka.

Te, moment Exclamation

Mężczyznie z czarną, długą brodą i zimnymi niebieskim oczami coś nie
pasowało. Miał pewne wątpliwości odnośnie stroju DvK.

Możesz podać mi swoje imię Question - zapytał ze stoickim spokojem,
a zgromadzony tłum masonów ponownie wyciągnął kopie w stronę
Wielkiego Inkwizytora.

HoME korzystając z okazji zdecydował się przemknąć niespostrzeżenie
na tyły masonów ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hero of Middle-Earth dnia Sob 23:54, 29 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielos von Krausos
Łucznik



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aqualondë

PostWysłany: Nie 12:21, 30 Gru 2007    Temat postu:

-Jestem Danielos von Krausos! Wielki Inkwizytor! - odparł.
-Że co?! Inkwizycja? Tu?! Jak się wam udało? Argh... do ataku!
No i banda Dzierżycieli rzuciła się na Danielosa. On na chwilkę się skulił i tak szybko rozszerzył ramiona i wydał fale uderzeniową powalając dzierżycieli z nóg. Używając Magii Umysłu od elektryczności walił w herciów piorunami zaś oni również używali Magii Umysłu lecz od ognia i rzucali ogniowymi kulami.
- No HoME! Teraz aptrz jak się używa Magii Boskiej używanej przez Inkwizycja.
I zaczął machać ręakmi i po chwili jak by tam machnął rękoma w stronę jednego Dzierżyciela a na niego spadł fioletowy strumień czegoś tam i zginął. (heretyk nie strumień Wink ) I tak zaczeli rozwalać heretyków gdy nagle pojawił się Cedrik przywódca heretyków.
- To niemożliwe! Zabiłem cię! - krzyczy Wielki Inkwizytor.
- Haha!
Danielos wyjął Berło Inkwizycji i zaczął nim walczyć. A HoME używał ciągle Magii Boskiej dodawającej siły i walczył wręcz. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nienor
Łucznik



Dołączył: 18 Lip 2007
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:52, 21 Sty 2008    Temat postu:

Aż tu nagle, nie wiadomo skąd, niczym zjawa nawiedzająca nocą zamkowe mury, odziana w biała szatę... Wielka Panna Ziem Wszechczegośtam! Jednym skinięciem swego zgrabnego przyodzianego białym złotem palca zaprowadziła pokój dookoła siebie, a potem wprowadziła Dyktaturę. Strach. Zniszczenie. Ogień. Materiały wybuchowe. krew. HAHAHAHAHA!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielos von Krausos
Łucznik



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aqualondë

PostWysłany: Czw 20:00, 24 Sty 2008    Temat postu:

lol ty to masz fantazję Razz Razz Razz Razz



Jednak to była tylko fatamorgana...


Ta panna to była zwykła kobieta umiejąca tańczyć Razz


Jednak wlaczyć też...


Wreszcie razem rozdupcili wszystkich...

Jednak potem nadszedł kolejny problemik...




P.S.: bueheheheheheheh materiały wybuchowe w tamtych czasach! buehehe Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danielos von Krausos dnia Czw 20:01, 24 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brego
Administrator: Strażnik



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Czw 23:39, 24 Sty 2008    Temat postu: ...

Ów Panna, jak już się rzekło, nie była tak wielkim bożyszczem, aczkolwiek w biednej głowie Wielkiego Inkwizytora urosła do tej rangi, gdy oberwał buławą po głowie. HoME i blada nieznajoma wyrwali z pokrwawionych rąk nieżywch masonów saraceńskie miecze i poczeli walczyć wywiając całkiem zgrabne piruety.
Chwilę potem siedzieli już zakneblowani i przyglądali się, jak masoni wieszają jeszcze nieprzytomnego DvK głową w dół na linie przerzuconej przez belkę w masońskiej stajni. Bardka Brego wyjęła z kupy gnoju widły i szczery uśmiech zagościł na jej pooranej bliznami twarzy. Skinęła palcem na młodzieńca o mysich włosach, a ten wylał wiadro wody na twarz DvK, który zaczął prychać i kaszleć.
- No to teraz zrobimy ci hiszpańskie łaskotki, panie Inkwizytorze...
Za nią stał Cedrik i bardzo kontent przyglądał się poczynaniom bardki...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brego dnia Czw 23:42, 24 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielos von Krausos
Łucznik



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aqualondë

PostWysłany: Pią 22:59, 25 Sty 2008    Temat postu:

-Ahaha! Co ty nieśmiertelny jesteś?! - krzykł DvK.
-Hoho! Czy ty nie wiesz, ze jesteś w zaświatach? Tutaj każdy nie żyje tylko 0,5 godizny bo potem ożywa! Nas można zabić tylko i wyłącznie poza La Calle Perdida i poza zaświatami! Jednak my ruszać się stąd nie mamy zamiaru! Cóż... ty nas przesłuchiwałeś w tych swoich lochach teraz my cię przesłuchamy! Torturowac go zanim nie odpowie na pytanie!
Bardka się podnieciła, bo nie torturowała od 10... wieków. Very Happy
-No więc mój kochany... Jestem zaskoczony! Przecież podobno Wielkim Inkwizytorem jest znienawidzony przeze mnie Torquemanda! Jak to, więc możliwe, ze jakiś Danielos von Krausos włazi tu jak burza i nazywa się Wielkim Inkwizytorem, hę?!
-Ja jestem Torquemanda! To nazwisko DvK było maskowaniem! Jednak niczego więcej nie wyciśniesz zemnie!
Pluuuuf poleciała ojjj poleciała wodę... Długa broda Torquemandy wisiała na dół i ociekała wodą... Sama twarz W. Inkwizytora była cała czerwona. Lała się woda, lała, ze Cedrik nie wytrzymał!
-Arghhh...!!! Te tortury sa za lekkie! Sam sie osobiście zajme torturami! I zaczął w niego walić piorunami itp.
-Boska przychylność mi służy nie wierny człowieku! Skażono duszo... mów czego chcesz w końcu nie chcem tu wieku przesiadywać!
-Odezwał się! W Głębokich Lochach Inkwizycji jest uwięziony Faust! Dzierżyciel od zawsze wierny swojej frakcji! Radzę ci go uwolnić! A teraz pytanie... Co to za panna?
-nie znam jej!
szuuuuf! poszło ogniem! Tongue
-myyymyymmooosasadsad! - krzyczała panna niewyraźnie bo maiła związane usta. Cedrik rozkazał rozwiązać jej.
-Mentorsta fal delimaaaa! - krzyczy babka
I nagle strumień lodu runął na Torquemandę...

Wtedy on ujrzał... przed sobą jakąś wizję jakby ktoś z nim rozmawiał na jakimś odludnym całym białym świecie. To była jakaś wizja...






P.S. uffff... ale się rozpisałem Razz To forum pobudza mą wyobraźnię Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danielos von Krausos dnia Pią 22:59, 25 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brego
Administrator: Strażnik



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Wto 0:04, 29 Sty 2008    Temat postu: ...

Dominikanin karmiący konia mówił do niego coś niewyraźnie... Szum w uszach DvK powiększał się, oczy zaszły mgłą i po chwili znów był w brudnej stajni śmierdzącej końskim gównem. W pomieszczeniu znajdowało się pięć osób - on, Brego, Cedrik, związany HoME i dziewczyna w bieli.

Bardka kopnęła bladą pannę w twarz. Ta splunęła krwią na ziemię.
- Zamknij się, do stu diabłów! - wrzasnęła i wepchnęła w pokrwawione usta dziewczyny brudną szmatę. - Cedrik, odwal się od tego pana Torquemandy. Ludzkie sposoby są o niebo lepsze... i sprawiają więcej bólu.
Brego postanowiła w końcu zrobić użytek z wideł, które jakiś czas temu wsadziła do ognia rozgrzanego na środku stajni.
- No, panie Inkwizytorze. To gdzie?
- Co? - zapytał DvK, spoglądając trwożnie na katowski przedmiot.
HoME i panna zbladli.
- Zresztą wszystko jedno - wzruszyła ramionami bardka i przejechała rozgrzanymi widłami po danieloskich plecach, wyrywając mu płat skóry. DvK wrzasnął z bólu i zacisnął zęby. Bardka powtórzyła czynność trzy razy. Przez cały czas Inkwizytor wił się dzielnie na sznurze. Z gardzieli Cedrika wydobywał się opętany śmiech.
HoME tymczasem, korzystając z tego, że nikt nie zwracał na niego uwagi, wydobył z rękawa mały nożyk do rozcinania kopert i sprawnie przewracając go w rękach zaczął przecinać sznurek, którym był związany. Potem pomógł siedzącej koło niego dziewczynie. Kiedy Brego odwróciła się by włożyć widły z powortem do ognia, zerwał się nagle, chwycił leżącą obok łopatę i uderzył bardkę w głowę. W tym czasie dziewczyna wydobyła z ust materiał i swoim trajkotem sprawiła, że lina, na której powieszony był DvK, zaczęła płonąć i po chwili ten spadł na ziemię, gdzie zaczął rozwiązywać go HoME. Cedrik opuszczony przez nieprzytomną Brego stał oszołomiony i sparaliżowany strachem nie mógł się ruszyć.
- Poddaję się! - krzyknął.
Obolały DvK wstał z tryumfalnym uśmiechem na twarzy i zbliżył się do masona. Inkwizytor skinął ręką na HoME, a ten zawiązał Cedrikowi ręce.

Po kwadransie wszyscy troje pędzili już na koniach i odjeżdżali od płonącej stodoły, w której smażył się Cedrik i nieprzytomna Brego.
Po oddaleniu się w bezpieczne miejsce dziewczyna opatrzyła DvK.
- Jak się nazywasz?
- Nienor - odpowiedziała panna i uśmiechęła się paskunie.
HoME zadrżał na dźwięk tego imienia i ścisnął w garści nóż, którym właśnie kroił bochenek ukradzionego chleba...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brego dnia Wto 0:07, 29 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielos von Krausos
Łucznik



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aqualondë

PostWysłany: Wto 16:19, 29 Sty 2008    Temat postu:

Oni nie byli w stajnii z gównem! Oni byli na La Calee Perdida - Zaginionej Ulicy! Kryjówce Dzierżycieli! Po za tym nie DvK tylko Wielki Inkiwizytor Torquemanda Razz



Gdy Nienor już wszystko opatrzyła Torquemanda razem z kompanią pojechali do Barcelony i tam wtrącili Cedrika do Lochów Inkwizycji. Tam osobiście Inkwizytor Rafael, drugi najważniejszy w Inwkizycji po Torquemandzie, poddał go torturom i przesłuchiwał.
- No wesołku Dzierżycieli! Mówże gdzie twoja kompanie, hę?! - krzyczy Inkwizytor Rafael.
- Buahahha! Zabij sie i idź do twojego nieba to się dowiesz!!!\
- jak chcesz...
Zaczął go brutalnie torturować itp. Gdy już ze złości miał Dzierzycielowi obciąć łeb to on zaczął krzyczeć.
- Powieem! Wszyscy już uciekli do Mrocznych Dzierżycieli! Zupełnie inna frakcja jednak potężniejsza od nas i prawie, że taka sama! Wszyscy są w miejscu gdzie Święte Relikwie będą znosić męki, a każdy wschód słońca oznacza kolejny okropny dzień! Gdzie to jest?! nie wiem... w kazdym razie nie powiem...
Po chwili przyszedł Inkwizytor Torquemanda z Dowódcą Templariuszy lordem Javierem...
- I co? wyjąkał coś? - pyta Torquemanda.
- Jasne, ale niewiele! Chciałem wiedzieć więcej, ale juz nic nie piśnie! Mówil, ze wszyscy są u... Mrocznych Dzierżycieli w miejscu gdzie Swiete Relikwie będą cieprieć i gdzie wschód słońca oznacza kolejny okropny dzień po kolejnej okropnej nocy!
- Mroczni Dzierżyciele?! Słyszałem o nich! Dzierżą potężną magią... sa tak poteżni, że nawet zwykli heretycy z la Calle Perdida nic im nie zrobią! Wiem to z relacjii Sir Estebana który z grupą templariuszy i strażników barcelońskich walczył z nimi! Musieli uciekać...! - krzyczy lord Javier.
- Katastrofa jednak... gdzie jest to jakieś miejsce... ?? Straszne... - martwi się Wielki Inkwizytor.
- Jednak mam teraz coś ważniejszego. Ostatnio wysłałem do Montserrat grupę Templariuszy, którzy mają zobaczyć czy nic się nie dzieje i czy wszystko w porządku z Cierniami pana Jezusa... Jedną z relikwi... Do dziś nie wrócili... - martwi się lord.
- Trzeba tam się osobiście wybrać teleportując się kryształem na rozdrożach. Chodźmy! - mówi Torquemanda.

Tak więc kompania w której skład wchodził Wielki Inkwizytor, lord Javier i Inkwizytor Dominguez, który chciał pomóc wyruszyli ku magicznemu krysztale. HoME został, by torturowac heretyków i pomagać, a Nienor by opatrywac rannych.

Gdy byli już w Zagajniku Montserrat... poszli kawałeczek, a tu nagle zbliżają się ku nim dwa ochydne fioletowe potwory.
- To wężowce! Strasznie niebezpieczne! ZNam je! Atakują! - krzyczy Torquemanda.
Bardzo ciężko przyslo im walczyć. Gdy poszli dalszy kawałek Zastali tam dwa wężowce i jeden taki żólty.
- To Wężowiec - Zmija. Dowoedzą one małymi grupkami zwykłych i rzuacją na odległość trującym kwasem!
Jakoś tez z nimi wygrali. Szli naprzód zabijając po drodze wężowców, utopców i wilki. Gdy doslzi do mostu zobaczyli cos przerażającego:
trupy Inkwizytora i Templariusza. Gdy przeszli przez most czekała na ich tam 3 wężowców jedna żmija i... jakiś zielony wężowiec.
- To miażdzec! Dowódzi większymi grupami! Jest potężny! Do ataku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brego
Administrator: Strażnik



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Śro 17:48, 30 Sty 2008    Temat postu: ...

Drogi DvK, jeśli myślisz, że będziesz mi narzucał swój tok myślenia, to się grubo mylisz. Co to za problem znaleźć stajnię z gównem?
Ty się zajmij Torquemanda, i tym całym lwim wątkiem, mnie się nie chce... Razz

Nienor patrzyła z niesmakiem na odjeżdżających wozami inkwizytorów, wśród których był Torquemanda. Ten z triumfem ściskał w ręku sznurek, którym przywiązany był mocno przypieczony Cedrik. Dziewczyna zaklnęła szpetnie i zwróciła swój wzrok na HoME'a.
- Idź swoją drogą. Tamtem - wskazała palcem na odjeżdżającego DvK - jest już stracony, to jakiś cholerny szaleniec...
- Nie większy od ciebie - HoME wzruszył ramionami. - Jesteś Nienor, ty uczyłaś się w tej szkole dla zab...
- Zamknij się! - syknęła dziewczya.
HoME roześmiał się i ukroił kolejną kromkę chleba.
- Nie twoja sprawa kim jestem i co robię! Może zamiast żreć w końcu się ruszysz?
- A po co?
- Bo musimy dojść do miasta!
- Myślałem, że mam iść sam.
- Przecież nie znasz drogi. Pospiesz się!

***

Gruby oberżysta wytarł brudnym fartuchem wielki kufel, postawił go przed HoMEm i napełnił po brzegi miodem.
- Wiecie pan, mamy my tu tera wielu gości... Są i owłosione niziołki i takie śmieszne karzełki z długimi brodami, a nawet czasami jakieś elfisko się przypałęta...
HoME bez słowa rzucił na drewnianą ławę parę miedziaków pożyczonych od Nienor i szczelniej okrył się kapturem. W miarę upływu czasu gorąca izba coraz bardziej się zapełniała. Ciemne pomieszczenie wypełniał gwar rozmów, śmiech i smród potu. Piwo i miód lało się potokami, zarżnięte prosięta roznosiły pulchne karczmarki uśmiechając się przy tym zalotnie do gości. Na polu rozszalała się wichura. Grube krople deszczu uderzały w okna. Robiło się coraz duszniej i ciemnej, gwar rozmów powoli cichł...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielos von Krausos
Łucznik



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aqualondë

PostWysłany: Śro 19:22, 30 Sty 2008    Temat postu:

Ale sluchaj ty masz pisać kontynuację wczesniejszych postów które ma coś związanego z poprzednimy a nie wszytsko przekręca Razz
A czy ja mówiłem, ze cedrik poszedl zraem z nimi? Razz niech ci będzie./// Very Happy



W tym samym czasie W zagajniku Montserrat walka zdawała się nie mieć końca... wreszcie na 5 metrów przed nimi ujrzeli Wejście do Lochów Montserrat. Weszli tam a tam... kolejne trupy Inkwizytorów i temaplriuszy... No i oczywiście wężowce... Wlaczyli, walczyli, tym razem każda grupka była 2 razy silniejsza... GDy wreszcie doszli do Głebszych Lochów Montserrat gdzie miali zamiasr dojść ujrzeli przed sobą olbrzymie wrota... Musilei użyć zaklęć by je otworzyć. Za wrotami... kolejne trupy zkaonników i rycerzy no i wężowce... bawili się znimi zn. walczyli, aż wreszcie odslzi do ledwo zipiącego brata Michała będącego inkwizysiem okrążonego przez 5 zielonych wężowców i 3 żóltych! Tym razem o mało życia nie stracił Inkwizytor Dominguez. Gdy wszystkich pokonali brat Michał zaczał sapać:
- Ehh... straszne stwory... Asasyni... wykradli relikwie! poszli na północ do Rue Duero!
-CO?! Mamy przejśc przez całe pireneje?! - krzyknął lord Javier.
- Nie bój się, przyjacielu... bracie Michale pokaż nam na mapie gdzie to jest... wtedy będzie możliwy teleport kryształem.
-E... uff... dajcie mi odsapnąć... - blaga brat Michał.
- Nie ma czasu! Gdy wykradnie się wszystkie relikwie to zło może znów opanować świat! Asasyni to straszne stwory... Opiszę je wam:

Mają ostre, magiczno uzdolnione Sejmitary. Skórę mają zielonkawą i grubą. Są oni baaardzo silni i dzierżą wielką poteżńą magią tak, że potrafią rzucić kilka poteżnych czarów naraz. Mają na sobie brązowe i bure ubrania. Twarz mają obrzydliwą a czapki tego samego koloru co ubrania. Jesli jest ich kilka to nie ma z nimi żartów... - wyjaśnił Torquemanda.
-Dobrze... uff... o to proszę... tu jest Rue Duero! We Francji... Niedaleko miasta Montaillou chociaż nawet kawałeczek jest. W Montaillou władzę również objęła Inkwizycja z Templariuszami. Spieszcie się... Relikwię tutejszą wykradziono... Świętą Relikwie Wschodu wykradziono z rąk Ruycerzy Saladyna... Katastrofa!
-DObrze nie ma czasu na pogaduszki! Chodźmy!
Gdy byli już w obrebie Rue Duero podeszedł do nich Inkwizytor jakiś z informacjami:
-Ratunku! Okropni Dzierzyciele! Mroczni Dzierżyciele! Kilka z nich ejst niedaleko stąd! Katastrofa! Zabijcie ich proszę... jest tu też pełno oddzialów Goblinów Mongolskich...


W tym samym czasie w Barcelonie działy się niesamowite rzeczy...
HoME i Nienor tak sobie rozmawiali gdy nagle Nienor przypadkiem pisnęła gorzkim grubym basem jak to pokazywał Torquemandsa opisując Asasyna. HoME się zaciekawil...
- Eee... co ty za odglosy oddajesz? Smile
- Wiesz co? jestem... z resztą co cię to obchodzi pomiocie ułomów genetycznych... Neutral
HoME nie mógł wytrzymać z ciekawości, więc poszedł do Inkwizytora Rafaela, który wiedział dużo od Wielkiego Inkwizytora.
- Coś ty powiedział?! To głos Asasyna! Trzeba ją zabić!
Poszli szybko tam gdzie powinni, jednak Nienor tam nie zastali... Zaś usłyszeli okropne krzyki... To powrócila Hiszpańska Armada z wyprawy na Anglię!
- zOkropne! został nam jeden mizerny slup! kilka ludzii! przegraliśmy! Anglicy tu idąąąą!!!
Informacje żeglarza okazały soię prawdziwe... Potężna Flota Angielska dobiła do brzegów Barcelony... przypłynęła nawet sama królowa Elżbieta maczająca palce w Czarnej Magii... Waliła ona piorunami itp,. gdzie popadlo. In. rafael i Akolita HoME jednak chcieli znaleźć Nienor...
GDy weszli do Katedry tam byli już Anglicy i zabili wszystkich Strażników. Gdy zabili anglików naprzeciw im wyszedł Asasyn z Święytym Krzyżem w ręku - relikwią barcelońską.
- Buahahaah! To ja Nienor! A właściwie nazywam się Lucjusz! hahaha podszyłem się ood kobietę, a anglicy i wy, mizerne pomioty byliście tlyko narzedziemy by skraść relikwię! hahaha Very Happy


...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brego
Administrator: Strażnik



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jarosław

PostWysłany: Czw 18:11, 31 Sty 2008    Temat postu: ...

Danielos von Krausos napisał:
Ale sluchaj ty masz pisać kontynuację wczesniejszych postów które ma coś związanego z poprzednimy a nie wszytsko przekręca Razz
A czy ja mówiłem, ze cedrik poszedl zraem z nimi? Razz niech ci będzie./// Very Happy

Shocked Laughing Laughing Laughing
A czy Ty przypadkiem nic nie przekręcałeś, gdy mi tu jawnie zaprzeczałeś, że w stajni nie byli?
Drogi DvK, nietrudno też zauważyć, że to Ty najchętniej kierujesz tym opowiadaniem...
Cytat:
Fatamorgana

Cytat:
Jednak nie! Okazało się, ze po tak długiej podróży to była tlyko fatamorgana! Więc Aragorn poszedł do głównej bazy swoich wojów:
- Ludzie wolnej woli! Niedługo będzie wielka nitwa! Musimy sie przygotować!

etc.

A o Nienor i HoME'ie później przyznaję się, że nie zauważyłam. Razz
Poza tym nie napisałam, że poszedł razem z nimi, ale Nienor patrzyła na nich odjeżdżających przed wtrąceniem Cedrika do lochów. Razz
I teraz Ty wszystko przekręciłeś, bo Nienor przecież odstawiła HoME'a do miasta, ale cóż... jesteśmy kwita. Razz
___

Rafael i HoME stali jak wmurowani. Lucjusz kiwnął palcem na Anglików (ew. Asasynów) i przeszedł koło jeszcze niedawnych towarzyszów przy kuflu.
- Tych oszczędźić! - krzyknął na swoich i wyszedł z katedry...

PS.

Cytat:
GDy weszli do Katedry tam byli już Anglicy i zabili wszystkich Strażników. Gdy zabili anglików naprzeciw im wyszedł Asasyn z Święytym Krzyżem w ręku - relikwią barcelońską.

Shocked


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Brego dnia Czw 18:11, 31 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielos von Krausos
Łucznik



Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aqualondë

PostWysłany: Czw 20:08, 31 Sty 2008    Temat postu:

ehe lol z tymi strażnikami i anglikami troszkę chaotycznuie napisalem Very Happy Very Happy Very Happy
Cytat:
Poza tym nie napisałam, że poszedł razem z nimi, ale Nienor patrzyła na nich odjeżdżających przed wtrąceniem Cedrika do lochów.

Shocked Laughing Laughing A ty wiesz, ze ja pisałem, że ja pisalem, że po wtrąceniu do lochów... albo dobra już Very Happy Anglicy to nei byli Asasyni! Very Happy To zupełnei co innego Razz


_____


- Na Święta Inkwizycję! - krzyczy In. Rafael. - Co my teraz zrobimy?! Cała barcelona znsizczona! Ocalili tylko nas i niektórych kupców! Ohh... musimy szybko podążyć do Montserrat i posuzkać Wilekiego Inkwizytora... Tylko on nam pomoże...

Nagle uszyłyszlei za drzwiami Lucjusza, który zapewne nie słyszał słów Rafaela:
- Buahahahhaha! Wielki Inkwizytor już wkrótce zginie! Wtedy nadejdzie naza era! Era potwórów, którymi bedą rządzić Asasyni!
Mysleli...
-Musimy go powstrzymać! - krzyczy HoME - chodź msitrzu szybko!
- Ale... nie idź!
Jednak HoME bezmyślnie już zaatakował Lucjusza. Lucjusz ciężko zranił HoME swoim wielkim Sejmitarem.
- HoME chodź tu szybko! teleportujemy się!
Gdy byli przy krysztale w zagajniku Montserrat akurat szczęśliwe zobaczyli jak Torquemanda i inni już zniknęli teleportując się do Rue Duero.
- Wielki Krystzale pokaż ostatni teleport!
- Wszyscy teleportowali się do Rue Duero! Nie wiem gdzie to jest... - odpowiada Kryszał.
-Et Serima ma boldolimaaaa fuck te ra seriominaa! - krzyczy Rafael...
Nagle zobaczyli gdzie leży Rue Duero i teleportowali się w chwili gdy Torquemanda rozmawial z Inkwizytorem...
-Ohh... rafael.. ty tu?! - dziwi się Torquemanda
-Taak... Cała Barcelona znsizczona... anglicy znsizczyli... Król Asasynów Lucjusz wykradł relikwię!
-Straszneee! Asasyni wykradli już 3 święte relikwie! Musimy zabić najpierw mrocznych dzierżycieli i odzyskać Świętą Relikwie Montserrat czyli Ciernie Pana Jezusa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Władca Pierścieni Strona Główna -> Rozbrykany Kucyk. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 8 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin